Niełatwe zadanie założenia ogrodu na stawie leśny, zasypanym martwicą glebową z wykopów fundamentów okolicznych domów. Projekt wykonała architekt krajobrazu pani Leokadii Mazur.

Miejsce na którym mieliśmy posadzić rosliny wyglądało tak:

Odkrywka glebowa nie wyglądała zachęcająco. Warstwa gliny na ponad 3,5 m, głębiej już nie kopaliśmy.

Podjęliśmy decyzję o rekultywacji gleby. Usunęliś15 -20 cm warstwę gliny.

Sukcesywnie nawoziliśmy około 15 cm warstwę piasku rzecznego.

W miejscach najniżej położonych wykopano 8 dołów na głębokość 3,5 m. To były nasze sączki, które zasypaliśmy kamieniem rzecznym.

Od rynien odprowadziliśmy wodę rurami pełnymi z PVC do studzienek z kręgów betonowych fi 120. Wszystkie 7 studni połaczylismy do jednej zbiorczej z pompą pływakową. Kiedy poziom wody spływającej z dachu w studni podnosi się w studniach, woda jest odprowadzana do leśnego stawu bedącego w pobliżu.

Zastosowalismy rury drenażowe fi 100 w oplocie z włókna kokosowego. Rury ułożyliśmy w rowach ze spadkiem w kierunku kamiennych sączków. Rury i wierzch sączków przykryliśmy agrowłókniną i piaskiem rzecznym.

Przed zasypaniem odwodnień zrobiliśmy dokumentację zdjęciową i w formie PDF.

Aby „ożywić” glebę daliśmy dojrzały obornik koński i około 5 cm polnej, piaszczystej ziemi. Zastosowalliśmy orkę glebogryzarką  ręczną, wyrównaliśmy, zastosowaliśmy nawóz sztuczny- Azofoskę w dawce 10 kg/300m2 oraz wysialiśmy nasiona łubinu jako przedplon i roślinę wskaźnikową.    

Kolejny etap to prace brukarskie, przepusty pod kostką i pierwsze nasadzenia.

Końcówka prac to już sama przyjemność.